Wczoraj wieczorem, po nieudanym ataku bolszewickim, komisarz czerwony przemawiał z drugiej strony rzeki do naszych żołnierzy. Mówił mniej więcej, co następuje:
„Towarzysze, nie słuchajcie waszych oficerów, powieście ich za genitalia na pobliskim drzewie; my wam niesiemy wolność prawdziwą, zrobimy was panami. Ci, co wam dotąd rozkazywali, będą musieli was słuchać.
Niesiemy wam wolność! Będziecie mieli raj na ziemi. Macie dziś chleb biały (były to keksy amerykańskie, które raz po raz dostawaliśmy), ale to nie wasz chleb; my mamy czarny chleb, lecz nasz własny.
Usłuchajcie mnie, a będzie wam dobrze w sowieckiej Polsce. Zresztą, wy i tak nas nie wstrzymacie. Wolności, którą Polsce niesiemy, nikt nie jest w stanie zatrzymać... Za dziesięć dni najpóźniej będziemy w Warszawie.”
Natalin nad Bugiem, 6 sierpnia
Tadeusz Pietrykowski, Odwrót... Garść wspomnień i obrazków wojennych z czasu walk bolszewickich 1920 r. na podstawie pamiętnika adiutanta 67 pp (9 pułku strzelców wielkopolskich), z cyklu Boje polskie, tom XII, Poznań 1926.
Przyjechał do mnie konno młody Żydek z Małkini, przedstawił mi się jako żandarm bolszewicki i rozkazał mi zwołać natychmiast zebranie gromadzkie w celu wyboru członków „sowietu” wiejskiego. Na przewodniczącego „sowietu” powołano mnie, a na sekretarza zaś jednego z sąsiadów, nie umiejącego wcale pisać.
Nazajutrz rano ten sam Żydek przywiózł mi rozkaz stawienia się w rewkomie gminnym. Udałem się więc do Małkini, gdzie w plebanii urzędował rewkom. [...]
Prezesem rewkomu małkińskiego — którego zadaniem było organizowanie ustroju bolszewickiego w najbliższej okolicy — był towariszcz Borysow, nieokrzesany Moskal [...]. Przyjął nas leżąc na księżej kanapie, w brudnej rubaszce i jakichś chodakach na nogach, a jak mi się zdawało — był nawet pijany. Zagaił zebranie — mające charakter jakiegoś kursu — stwierdzając, że my jako prezesi „sowietów” wiejskich, obdarzeni zaufaniem naszych wyborców i takimże zaufaniem rządu rewolucyjnego, powinniśmy współpracować z tym rządem nad ugruntowaniem sowieckiej władzy i idei komunistycznej w naszych wioskach [...]. Dłuższe przemówienie wygłosił inny towariszcz o haczykowatym nosie i całym wyglądem przypominający Żyda-litwaka. Mówił po rosyjsku długo i przekonująco na temat idei Marksa, Lenina, Dzierżyńskiego i innych bohaterów komunizmu. Gdy ten „apostoł” komunizmu skończył, Borysow zwrócił się do nas z zapytaniem: „Nu kak, poniali towariszczi?”. Spojrzeliśmy tylko po sobie i zapanowało milczenie. Wreszcie odezwałem się w imieniu wszystkich obecnych po rosyjsku: „Nie ze wszystkim towarzyszu! Bo nie wszyscy rozumieją doskonale język rosyjski, zresztą są to dla nas rzeczy nowe, które wymagają szczegółowych i kilkakrotnych wyjaśnień”.
Piecki, 9 sierpnia
Pamiętniki chłopów, seria druga, Warszawa 1936.
Otrzymałem z rewkomu wezwanie, by stawić się na zebranie prezesów „sowietów” wiejskich. Wybrałem się, jak przystało na prawdziwego „rewolucjonistę” boso, a ze spodni wyłaziły prawie kolana. W ten sam sposób byli ubrani prawie wszyscy obecni na zebraniu. Przyobiecany jednak prelegent nie przybył na zebranie. Borysow był dziwnie wesół, a gdy się wszyscy zebrali, rzekł triumfująco i uroczyście: „Towariszczi, Warszawa wziata!”. Ten okrzyk bolszewika zebrani przyjęli głuchym milczeniem.
[...] Urzędowa gazetka komunistycznego rządu polskiego „Czerwona Gwiazda” z datą 14 sierpnia 1920 podawała taki komunikat wojenny: „przednie straże rwącej naprzód w bojach armii czerwonej dosięgły Pragi”. [...]
Udaliśmy się potem do kościoła na nabożeństwo. Kościół był przepełniony przez stroskany tłum wiernych, bosych i przyodzianych w najlichsze codzienne szaty, co dziwne czyniło wrażenie. W kościele było wielu bolszewików, był też sam komisarz Borysow. Jedni stali w czapach, patrząc obojętnie na rozmodlony tłum, lecz byli i tacy, co modlili się żarliwie. Ile razy ksiądz odwracał się do ludu, mówiąc: „Dominus vobiscum!”, tyle razy rozlegał się w kościele głośny spazmatyczny płacz kobiet wiejskich. Wieść o zdobyciu Warszawy, widok bosego kapłana przy ołtarzu i bolszewików w czapach powodowały te jęki i płacz.
Piecki, 15 sierpnia
Pamiętniki chłopów, seria druga, Warszawa 1936.